środa, 6 lutego 2013

Moje koty lubią mnie i to mnie zgubi

Koty nie są tak miłe, jak dzieci. Właściwie bywają nawet dość wredne, ale przy tym dość zabawne. Moje dwa domowe koty - Trelek i Mela, to typowe kociska. Leniwe i bardzo żarłoczne. Czasami jednak z nudów zapozują całkiem przez przypadek do zdjęcia.
I oto co wtedy z tego wychodzi...

 
Harce. Dobre o każdej porze dnia i nocy. Szczególnie nocy. 

 
Trelek (czy tam Filemon). 

 
Trelek udaje grzecznego. 
 
Pięknooka Mela. 
Mela wypatrująca wiosny.
Mela w pełnej krasie. 
Trelek zdziwiony bardzo. 
Trelek pochłonięty zabawą. Z samym sobą. 
Mela daje buzi Zuzi. 


Dziękuję Wam koty za cierpliwość podczas każdej sesji! 

Jest kurz, jest żużel, są zdjęcia

Fotografowanie to również bycie tam, gdzie dzieje się coś ciekawego, wartego uwagi. Chętnie bywam, na koncertach, imprezach, wydarzeniach sportowych. Wśród dużych grup ludzi łatwo uchwycić coś ciekawego. Czasami jest to po prostu zapis jakiejś ciekawej historii. Obrazkowy zapis. A przecież żyjemy w czasach obrazkowych.

Jest kurz, jest żużel, są zdjęcia. 


 

 

 



 


Fotografowanie dzieci - proste i skomplikowane

Dzieci i fotografia to zarówno bardzo prosta sprawa, jak i bardzo skomplikowana. Prosta, bo dzieci zawsze dobrze wychodzą na zdjęciach - są naturalne, beztroskie, zdystansowane i pełne energii, a to zawsze dobrze wpływa na sesję.
Jest to też kwestia skomplikowana, bo tu nie można przedobrzyć. Dzieci mają wyjść naturalnie, takie, jak są w rzeczywistości.



Lidka i Paweł, którzy zgodzili się stanąć przed moim obiektywem, to rodzeństwo. Jak łatwo zauważyć niezwykle fotograficzne rodzeństwo. 
Dla żadnego z nich nie była to pierwsza sesja fotograficzna. Z aparatem fotograficznym mają do czynienia niemal od dziecka. Wykorzystanie kilku prostych rekwizytów bardzo ich uaktywniło podczas tej sesji. Sami proponowali pozy i miny. 
Były momenty, w których ta sesja przypominała pracę z dorosłymi modelami. 

 
Fotografowanie dzieci, to fotografowanie osób z dużym dystansem do siebie. Dzieciaki lubią się wygłupiać. Nie musiałem więc długo przekonywać Pawła, aby wciągnął na siebie strój koguta. 
 
Śmiechu było sporo... Dziwicie się? Spójrzcie na tę minę!
 
Ale i modelowi uśmiech nie schodził z twarzy. 
 
Lidka to także profesjonalna modelka. Wie, jak spojrzeć w obiektyw. Jak zrobić minę. Jak siedzieć lub stać. 
 
Groźna mina też może być. 








Przyroda



Przyroda.
Fotografowanie przyrody jest dla mnie czymś szczególnym. Czymś, czego nie da się powtórzyć, bo przecież wiadomo - nie ustawimy danej sceny dwa razy tak samo. Nie będzie można jej powtórzyć, jak w przypadku fotografii studyjnej.
Bo czy to nie jest coś wspaniałego, gdy czekamy na ten moment na tą chwile, która jak wiemy już nigdy się nie powtórzy, która uleci w ciągu jednej sekundy?  I to właśnie jest takie wyjątkowe.


Wschód słońca czy zawsze jest taki sam? Czy kiedykolwiek ktoś z nas się nad tym zastanawiał?



Czy ta mgła to mgła? A może wata cukrowa? A co jest za nią? To są pytania, które sobie zadajemy i na które sami sobie udzielamy odpowiedzi.



I co robi ten pająk o tak wczesnej porze?


Dużo tych pytań. Podobnie, jak dużo jest niesamowitych rzeczy w otaczającej przyrodzie.

Na zakończenie, proponuję obejrzeć zdjęcia dębów rogalińskich. Choć tak naprawdę, to trzeba zobaczyć na żywo. Zdjęcia tego nie oddają.






piątek, 1 lutego 2013

Szczegóły, detale, szczególiki!

Jedni mówią szczegóły-śmuły, a ja powiem, że szczegóły to bardzo fajna sprawa. I fajnie je fotografować. Zwłaszcza, że te nieruchome przedmioty są bardzo wdzięcznymi modelkami.
Każdy z nas zna taką zabawę, która polega na zgadywaniu co przedstawia taka, czy inna chmurka. Ze zdjęciami szczegółów jest podobnie. Czasami, gdy zdjęcie koncentruje się na jakimś detalu, w pierwszej chwili nie do końca wiemy z czym mamy do czynienia.
Polecam wszystkim takie sprawdzanie spostrzegawczości właśnie z wykorzystaniem zdjęć przedstawiających, jakieś na pozór, nic nie znaczące elementy.
To też dobry test na to, czy umiemy w otaczającym nas świecie takie właśnie szczególiki wychwytywać i bawić się nimi.





























Bo wokół nas są takie bramy, za którymi są takie starsze panie. Ale są i kłódki, które są wieszakami.

I są jeszcze miejsca, w których sprzedają oranżadę na miejscu...

Na dobry początek...

Fotografowanie to fantastyczna pasja i odskocznia od codziennego życia. Z jednej strony pozwala zapomnieć o wielu sprawach, o których na prawdę pragniemy zapomnieć.
Z drugiej zaś strony pozwala zarejestrować, to na czym nam zależy, to co dla nas ważne, ale też te zupełnie nieistotne sprawy, które często dopiero na nieruchomym obrazku nabierają na znaczeniu.
Nie tylko te powody sprawiają, że lubię naciskać spust migawki. Najfajniejsze jest przecież to uczucie, a właściwie świadomość, że każde zdjęcie to zapis kawałka zupełnie nowej historii, która dzieje się obok nas.
I ostatni powód, dla którego od kilku lat nie rozstaję się z aparatem fotograficznym, to możliwość patrzenia, przyglądania się, podglądania. Patrzę, przyglądam się i podglądam bardzo często. Najczęściej zza obiektywu. I okazuje się, że tak też można poznawać innych ludzi i otaczający nas świat. Raz jest wesoło, raz smutno - zawsze ciekawie.

Nazywam się Przemysław Tomczyk. Fotografią zajmuję się hobbystycznie od kilku dobrych lat. Na co dzień mieszkam w małym, spokojnym mieście w centralnej części Wielkopolski. Wyładowuję się na fotografiach, ale też nie pogardzę wędrówką po górach, czy wyjściem na dobry koncert. Staram się konsekwentnie poszerzać moje zainteresowania fotografią.
Kolejnym doświadczeniem będzie zapewne ten blog.