Dzieci i fotografia to zarówno bardzo prosta sprawa, jak i bardzo skomplikowana. Prosta, bo dzieci zawsze dobrze wychodzą na zdjęciach - są naturalne, beztroskie, zdystansowane i pełne energii, a to zawsze dobrze wpływa na sesję.
Jest to też kwestia skomplikowana, bo tu nie można przedobrzyć. Dzieci mają wyjść naturalnie, takie, jak są w rzeczywistości.
Lidka i Paweł, którzy zgodzili się stanąć przed moim obiektywem, to rodzeństwo. Jak łatwo zauważyć niezwykle fotograficzne rodzeństwo.
Dla żadnego z nich nie była to pierwsza sesja fotograficzna. Z aparatem fotograficznym mają do czynienia niemal od dziecka. Wykorzystanie kilku prostych rekwizytów bardzo ich uaktywniło podczas tej sesji. Sami proponowali pozy i miny.
Były momenty, w których ta sesja przypominała pracę z dorosłymi modelami.
Fotografowanie dzieci, to fotografowanie osób z dużym dystansem do siebie. Dzieciaki lubią się wygłupiać. Nie musiałem więc długo przekonywać Pawła, aby wciągnął na siebie strój koguta.
Śmiechu było sporo... Dziwicie się? Spójrzcie na tę minę!
Ale i modelowi uśmiech nie schodził z twarzy.
Lidka to także profesjonalna modelka. Wie, jak spojrzeć w obiektyw. Jak zrobić minę. Jak siedzieć lub stać.
Groźna mina też może być.